środa, 31 października 2012

DYNIEK


My też daliśmy się ponieść szaleństwu Haloween. Co prawda w ograniczonym stopniu bo nie przebieramy się a dzieci nie zbierają cukierków (choć pewnie mieli by na to ochotę). Bawimy się tylko w wycinanki w dyni. Co roku dzieci "projektują" dyniowe twarze. Nie obywa się oczywiście bez kłótni bo I. zawsze chce wesołą buźkę a dla A. musi być bardzo straszna. W tym roku wyszła bardziej łagodna i ma na imię DYNIEK (tak wymyślili projektanci).

Na początku dynie były dwie. Jedna została jako dekoracja:





A druga została Dyńkiem:


 Który nocami świeci:)







sobota, 27 października 2012

Sobota

Czy to jesień? czy zima? Dziś naprawdę padał śnieg!Dzieci były zachwycone, choć potem było im żal, że nic z niego nie zostaje.I akurat dziś pojechaliśmy kupić im buty na zimę.(Gdy zobaczyły,śnieg chciały wyjść w tych butach ze sklepu).



Dyni też w końcu się dorobiliśmy



Resztę soboty po zakupach spędziliśmy w domu i każdy zajął się swoimi sprawami. Dzieci zabawą, mąż meczem a ja blogowaniem:)




Udało mi się w końcu obfotografować nowe drzwi ale o tym innym razem.



środa, 24 października 2012

Coś na jesienną chandrę

Jesień przyszła już na dobre. Jest szaro, buro, deszczowo i chorobowo. Dlatego dzisiaj wracając z pracy do domu postanowiłam kupić sobie coś na poprawę nastroju i tym razem nie miało to być nic do domu. Myślałam o jakiejś bransoletce albo zawieszce bo przecież błyskotki zawsze cieszą. Ale w sklepie z takimi rzeczami jak zwykle przytłoczyła mnie ilość i nie umiałam się zdecydować! A oto jak się potoczyła historia poszukiwania poprawiacza nastroju na dziś:

Podobało mi się to


 I to


Oczarowały mnie sówki

 
W ostateczności wyszłam ze sklepu bez niczego (chociaż jak przemyślę to może się na coś jednak zdecyduję).

A na zakończenie tego posta ciastko z wróżbą które dałam dziś  mojemu mężowi z okazji jego imienin. (Wróżba idealnie pasująca- tak sam stwierdził:)).


 


niedziela, 21 października 2012

Zdolna jestem niesłychanie...

Chcę się dziś pochwalić swoim dziełem a właściwie dziełami. W zeszłym tygodniu uczestniczyłam w warsztatach decoupage dla początkujących (bardzo początkujących). Więc to są moje pierwsze własnoręcznie ozdobione przedmioty. Jestem z nich bardzo dumna mimo, że doskonałe nie są ale ich tworzenie sprawiło mi naprawdę wiele radości. Na pewno na tym nie zakończę swojej przygody z decoupage. Pomysłów mam już dużo, muszę tylko zakupić niezbędne przybory i znaleźć czas na radosną twórczość.
Jako pierwsze było tekturowe pudełko (zwykłe szare)które całe pomalowałam najpierw na brązowo a wieczko dodatkowo pokryłam preparatem do robienia spękań i kremową farbą. Na końcu ozdobiłam je motywem wyciętym z papieru ryżowego:




 Potem był jeszcze jasny drewniany wieszak,który też pomalowałam, poprzecierałam gdzie trzeba i ozdobiłam ptaszkami wyciętymi z serwetki papierowej:







czwartek, 18 października 2012

Ale DYNIA

Ostatnio gdy szłam na przystanek autobusowy z daleka już je było widać. Wielkie dynie i mimo że ja osobiście nie lubię dyni (do jedzenia) to uwielbiam je jako dekorację i uważam,że jest to wdzięczny obiekt do fotografowania.A te po prostu musiałam sfotografować i gdy pokazałam te zdjęcia dzieciom, to spytały od razu a czemu takiej nie kupiłam hm... Pewnie jedna waży tyle co ja ( bo ja nie ważę dużo :))




niedziela, 14 października 2012

Ciastko z Ikei

Chodziło ono już za mną od jakiegoś czasu a że ,  tak się szczęśliwie składa, że mieszkam bardzo blisko IKEI i do tego od niedawna mam tam super komfortowy dojazd komunikacją miejską to pojechaliśmy sobie z A. na ciastko i kawę właśnie tam (ponieważ w domu było malowanie w związku z nowymi drzwiami- to musiałam z dziećmi się ulotnić na jakiś czas). Dołączyła do nas ulubiona ciocia Daria (która też jest fanką IKEI) i tak przemiło spędziłam czas popijając pyszną kawę i zajadając ulubione ciastko. I co prawda miałyśmy tylko iść do restauracji i nie obchodzić całego sklepu (bo wiadomo jak to tam jest w soboty - tłumy!) no ale nie oparłyśmy się pokusie i jednak się przeszłyśmy. Za to byłyśmy dzielne i kupiłyśmy naprawdę niewiele. Ja nie mogłam się oprzeć pewnym świecznikom, które były proste, ładne i niedrogie a na jesienne wieczory jak znalazł. Jestem nimi zachwycona.
Ale najpierw bohater główny- czyli pyyyyszne ciastko- naprawdę polecam.


Pozostali wybrali szarlotkę - też pyszną


I świeczniki




środa, 10 października 2012

Drobne przyjemności

Dzisiaj całkiem spontanicznie postanowiłam sprawić sobie małą przyjemność. Pyszna herbatka, pięknie podana w mojej ulubionej kawiarence. A do tego fajna gazetka i książka (pożyczona od koleżanki) którą ostatnio czytam -to rzadkie i bezcenne chwile tylko dla mnie. Ale należało mi się po koszmarnym poranku spędzonym u lekarza. A że akurat miałam urlop i byłam na mieście to :




sobota, 6 października 2012

Mania zbierania

Odkąd pamiętam zawsze coś zbierałam - jako dziecko gromadziłam naklejki, i opakowania od zagranicznych słodyczy, potem były kolorowe gazety i porcelanowe zwierzątka. Odkąd zamieszkałam na swoim oczywistym dla mnie było, że nie obędzie się bez różnych kurzołapaczy w moim otoczeniu - co niestety musiał zaakceptować mój mąż. Zawsze miałam słabość do kolorowych puszek od herbaty, kawy czy słodyczy i teraz od kiedy mam trochę większą kuchnie od poprzedniej mogę spokojnie ustawiać te moje puszeczki. Część kolekcji przywłaszczyły sobie dzieci a po ich użytkowaniu nie nadają się do pokazania:)
Ale reszta jak na razie mieści się na  kuchennych półkach:







I jeszcze zdjęcie słoika ze słodyczami, który kupiłam w TK Maxx. Co prawda tym razem nie zamierzałam kupować w tym sklepie nic poza kurtką dla A. i dzielnie się opierałam aż do momentu kiedy stałam w kolejce do kasy (z właściwą kurtką) i mój wzrok padł na ten słoik a że był niedrogi a kurtka była tańsza niż myślałam - no to go kupiłam.





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...