sobota, 26 stycznia 2013

I po feriach

Dwa tygodnie ferii minęły szybko. Ale A. jest zadowolony, że tak dużo śniegu napadało i przez pierwszy tydzień codziennie zaliczał osiedlową górkę. Co prawda mieliśmy dużo planów na te ferie, ale wiadomo plany przeważnie pozostają tylko planami (bo np. choroby I. w nich nie było). Ja miałam tylko trzy dni urlopu i mnóstwo spraw do załatwienia, więc ciągałam A. ze sobą. Ale zaliczyliśmy też sklep Ikea, gdzie głównym punktem były kawa, ciastka i oczywiście hot-dogi i trochę też poszwędaliśmy się po mieście.A I. musiała siedzieć w domu, więc z nią były głównie zabawy plastyczne.

Fotki zrobione w czasie ferii







Ikea



Ciastolinkowe ludki



niedziela, 20 stycznia 2013

Weekendowy decoupage

Decoupage wciągnął mnie już na dobre. Spędzam mnóstwo czasu szukając w internecie farbek i serwetek. Znalazłam  też fajny sklep z przedmiotami do ozdabiania. Oczywiście nie mogłam sobie odmówić i trochę pozamawiałam. Przy wyborze pomagały mi dzieci ( tak więc mam teraz też m. in. farbkę różową i niebieską :)) A że trochę się tego nazbierało postanowiłam w weekend urządzić rodzinne malowanki. Do wspólnego tworzenia zaprosiliśmy ulubioną ciocię D. dla której to było pierwsze dzieło ( i pewnie nie ostatnie:)).
W sobotę spędziliśmy więc miły twórczy wieczór. Każdy wybrał i ozdobił sobie zawieszkę. Tylko I. nie mogła wypróbować swojej różowej farbki bo akurat dopadło ja choróbsko:(.

A oto zdjęcia z naszych "warsztatów"




Dzieło D.

Dzieło A.

I moje







poniedziałek, 14 stycznia 2013

Taki niby zwykły WIESZAK

Dziś bez zbędnych słów.
Twórczość własna najlepszym lekiem na wszelkie smutki. Przynajmniej dla mnie.
Tak więc oto co stworzyłam w piątek baardzo późnym wieczorem, po ciężkim tygodniu.











niedziela, 6 stycznia 2013

Guilty pleasure

Czyli przyjemność z jednoczesnym poczuciem winy. O tym wyrażeniu usłyszałam jakiś czas temu na kursie języka angielskiego. Amerykanin z którym mieliśmy zajęcia wytłumaczył nam co to takiego i każdy z nas miał opowiedzieć o tym co dla nas jest takim guilty pleasure.Większość oczywiście wymieniła jedzenie słodyczy (głównie kobiety), czy granie na komputerze (głównie chłopacy). A ja ponieważ tak się szczęśliwie złożyło, że o linie dbać nie muszę i słodyczy mogę albo nawet powinnam jeść dużo opowiedziałam o czymś innym. Dla mnie takim guilty pleasure jest samotny wypad do kawiarni, gdzie spokojnie mogę wypić kawę, poczytać gazetę czy poobserwować ludzi. Nie muszę wtedy patrzeć głównie na dzieci czy czegoś nie "zmalują". Oczywiście rzadko mam okazję tak się wyrwać, przeważnie dzieje się to wtedy, gdy idę do jakiegoś centrum handlowego na jakieś większe zakupy i pozwalam sobie usiąść z kawą i czasem ciachem i nacieszyć się tym, że nikt nic ode mnie nie chce, ale jednocześnie wiem, że powinnam już wracać do domu bo tam czekają dzieci no i zawsze jest tyle rzeczy do zrobienia.

Poniżej moje guilty pleasure z zeszłego roku- oczywiście z kilku miesięcy.










wtorek, 1 stycznia 2013

Nowy Rok

Życzę wszystkim dużo zdrowia, spełnienia marzeń, realizacji planów i postanowień noworocznych a także kilku miłych niespodzianek od losu w tym Nowym Roku.

Ja postanowienia kiedyś robiłam teraz już nie. Choć całkiem niedawno zdałam sobie sprawę, że większość z nich realizowałam ale nie konieczne w tym roku w którym chciałam. Tak było na przykład z certyfikatem z angielskiego który zdałam w zeszłym roku(a właściwie to już dwa lata temu), albo z kursem decoupage na który w końcu poszłam no i to samo dotyczy bloga z zamiarem założenia którego nosiłam się od dwóch lat.
I przy okazji zakładania bloga wygrzebałam z zakamarków szafy mój staaary pamiętnik


A oto pamiętnik dawniej i dziś



Na ten rok  za to mam kilka planów głównie wyjazdowych, które bardzo bym chciała aby doszły do skutku. Są to wyjazd do Szwecji i koncert mojego ulubionego z "czasów młodości" zespołu w Gdańsku. Czas pokaże.

Udało nam się pójść na Sylwestra, co prawda z trochę czerwonym nosem i bez przygotowanej wcześniej i dopracowanej w każdym szczególe kreacji ale nie to było przecież najważniejsze. Było SUPER w prawie niezmiennym od czasów studiów towarzystwie - z którym każda impreza (ostatnio głównie kinderparty:)) jest prawie taka sama z takimi samymi żartami, historyjkami, wspomnieniami i niezmiennym od lat scenariuszem:)))) BEZCENNE



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...