Ostatnio tak bardzo pochłonął mnie decoupage, że nie kupowałam nic innego jak serwetki i farbki (i tak jeszcze nie mam wszystkiego co bym chciała :). Znalazłam chyba wszystkie sklepy z tymi artykułami w internecie i obleciałam prawie wszystkie sklepy w moim mieście. Wzięłam też udział w kolejnych warsztatach decoupage - gdzie poznawałam nowe (dla mnie ) techniki. Tym razem było to przyklejanie serwetek na żelazko, postarzanie cukrem, patynowanie i paćkanie farbą. Praca miała wyglądać jakby przeleżała na strychu wiele lat. I tak też wyglądała.Oto moje dzieło:
A tak wyglądała przed:
Ostatnio przypadkiem znalazłam też sklep z ładnymi artykułami do dekoracji domu. Jak się okazało sklep był w trakcie likwidacji i jego właściciele wyprzedawali wszystko po bardzo okazyjnych cenach. Z tego powodu lubię właśnie takie likwidowane sklepy bo już parę ciekawych rzeczy upolowałam. Tym razem kupiłam świecznik duży za 15 zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz