To miał być post o nowych drzwiach o których marzyłam odkąd się wprowadziliśmy cztery lata temu. I kiedy w domowym budżecie znalazła się potrzebna sumka i kiedy już je wybraliśmy i zamówiliśmy i kiedy już byliśmy umówieni na montaż myślałam, że to marzenie się w końcu ziści (bo wstyd było zapraszać gości i pokazywać im stare obdrapane drzwi)okazało się że... gdy podekscytowana zadzwoniłam do męża z pytaniem czy fachowcy przyszli- usłyszałam, że przyszli, wnieśli, rozpakowali po czym zapakowali i poszli.
A wszystko przez Panią która wypisywała zamówienie (w dużym, renomowanym sklepie) i zamówiła wszystkie ościeżnice złej wielkości, poza tym klamki tez były złe! Więc Panowie fachowcy spisali protokół reklamacji, spakowali co wnieśli i pojechali. Na kolejne zamówienie trzeba czekać ok. trzech tygodni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz